Przypadki
1. Kolizja samochodu osobowego z cysterną
Przykład szkody w środowisku (koszty rekultywacji)
W dniu 12 listopada 2006 r. niedaleko Wrocławia doszło do kolizji samochodu osobowego z cysterną przewożącą olej opałowy. Sprawcą kolizji był Pan Jerzy Kowalski (18 lat), kierujący pojazdem osobowym należącym do swojego ojca. Został on ukarany mandatem karnym w wysokości 200 zł.
W wyniku kolizji na drogę oraz do rowu melioracyjnego należącego do Skarbu Państwa przedostała się duża ilość oleju opałowego. Straż pożarna natychmiast ustawiła zapory balotowe na rowie melioracyjnym. Starosta, aby nie dopuścić do powiększenia się szkody w środowisku, podjął decyzję o niezwłocznym usunięciu zanieczyszczeń z gleby i powierzchni wody w rowie. Prace trwały 2 miesiące. Wykonawca prac wystawił dwie faktury na łączną kwotę 147 tys. zł
Zgodnie z art. 102 ust. 6 ustawy Prawo ochrony środowiska koszty rekultywacji ponosi podmiot, który spowodował zanieczyszczenie
Na podstawie w/w przepisu Starosta wydał decyzję administracyjną nakładającą na sprawcę (kierowcę) obowiązek pokrycia kosztów rekultywacji przez zapłatę pełnej kwoty na rachunek Powiatu w terminie 14 dni od doręczenia decyzji
Należność egzekwowana jest na podstawie art. 21/47 ordynacji podatkowej; wniesienie odwołania pozostaje bez wpływu na termin uregulowania należności.
2. Pod solidną ochroną ubezpieczyciela
Kierowcy wiedzą doskonale, że na drodze wszystko wydarzyć się może i to nie z ich winy, ale nawet wtedy, kłopotów też może być mnóstwo. Pan Marian Kowalski może mówić o dużym szczęściu – przystąpił do ubezpieczenia OP Kierowcy.
To, jak bardzo, to ubezpieczenie pomogło mu w życiu, mógł przekonać się już niebawem. Miesiąc później jechał samochodem dostawczym na zachód Europy. Na autostradzie w Niemczech uderzył w niego inny samochód. Kierowca nie zachował należytej odległości i nie dostosował prędkości do panujących warunków. Całe szczęście nic nikomu się nie stało. Auto prowadzone przez sprawcę, niemieckiego kierowcę, zostało poważnie uszkodzone. Ciężarówkę pana Mariana też trzeba było odholować na parking firmy sprzątającej autostradę. Kiedy wydawało się, że to już koniec kłopotów, nagle okazało się, że owszem ubezpieczenie pokryje naprawę uszkodzonego pojazdu, ale najpierw trzeba go odebrać z parkingu.
- Warunkiem jego odbioru było uregulowanie rachunku za uprzątniecie autostrady – opowiada Marian Kowalski. - Niestety ubezpieczyciel nie uznał tej kwoty i bez żadnych podstaw zakwestionował prawidłowość zapłaconej faktury. Byłem zrozpaczony. Co teraz? Przecież to niemałe pieniądze, a mnie nie stać na zapłacenie takiego rachunku i to jeszcze w euro. Całe szczęście, kiedy dzwoniłem do żony, podpowiedziała mi, że przecież wykupiłem w Grupie Concordia ubezpieczenie, dzięki któremu mogę wynająć adwokata. Okazało się, że natychmiast po telefonie do biura Grupy Concordia i zgłoszeniu problemu podano panu Marianowi nazwisko i kontakt do adwokata, który zajmie się jego sprawą.
- Bardzo szybko udało się sprawę wyjaśnić na moją korzyść i to bez ponoszenia przeze mnie jakichkolwiek kosztów dodatkowych – mówi Marian Kowalski. – Adwokat bez trudu poradził sobie z tą sprawą. Ubezpieczyciel kierowcy, który spowodował wypadek jednak musiał zapłacić także za wydanie mojego samochodu z parkingu przy autostradzie. Pojazd został naprawiony. Po tej sprawie mogę powiedzieć, że mądry Polak przed szkodą i do tego solidnie ubezpieczony może czuć się bezpiecznie w każdym miejscu na świecie i w każdych okolicznościach.
3. Inwalida po wypadku
20-letni Adam K. jechał z kolegami na wycieczkę autokarem, kiedy podróż została przerwana przez wypadek. Ich pojazd zderzył się z ciężarową lawetą. Zginęło kilka osób, on sam został inwalidą do końca życia. Ustalenie przyczyn wypadku jest utrudnione, bowiem kierowca autokaru poniósł śmierć na miejscu. Z dochodzenia policyjnego wynika, że to on najprawdopodobniej ponosi winę za wypadek. Tuż przed zderzeniem nie zachował należytej ostrożności wyprzedzając inny pojazd. Chłopak stara się uzyskać zadośćuczynienie za koszty leczenia i dożywotnią rentę. Czy Adam K. gdyby posiadał ubezpieczenie Ochrony Prawnej mógłby liczyć na pomoc w dochodzeniu swoich roszczeń od biura podróży, które było organizatorem tej feralnej wyprawy?
Jak sprawa mogłaby się potoczyć, gdyby Adam K. posiadał ubezpieczenie OP?
- Gdyby Adam K. posiadał odpowiednie ubezpieczenie OP mógłby liczyć na to, że zakład ubezpieczeń nie tylko poleci mu prawnika – specjalistę, ale również pokryje koszty związane ze sprawą. Jeśli roszczenia Adama K. wynoszą ponad 200.000 zł, będzie to minimum 14.400 zł Do tego zakład ubezpieczeń wyłoży koszty sądowe (nawet powyżej 20.000 zł w dwóch instancjach) oraz wszelkie wydatki związane z prowadzeniem procesu (np. zaliczki na biegłych – nawet do 3000 – 4000 zł). Poza tym Adam K. będzie miał gwarancję, że otrzyma należne świadczenia bez potrącenia „prowizji” tzw. firmy odszkodowawczej – mówi Jakub Nawracała, radca prawny Concordii.